Jarosław Kaczyński: proszę o poparcie
Jarosław Kaczyński spotkał się ze swoimi zwolennikami w Gdańsku na ostatniej konwencji przed pierwszą turą wyborów. Na Targu Rybnym o 18:30, pomimo zachmurzonego nieba i silnego wiatru, zebrało się parę tysięcy ludzi. Tłum z niecierpliwością wypatrywał pojawienia się na scenie kandydata na urząd Prezydenta RP. Zanim Jarosława Kaczyńskiego powitały serdeczne okrzyki i powiewające na wietrze flagi polskie, przed zebranymi wystąpili kolejni mówcy.
Ewa Kubasiewicz-Hou
ée, legendarna działaczka opozycji w czasach PRL-u, skazana podczas stanu wojennego na 10 lat pozbawienia wolności, współorganizatorka Trójmiejskiego Komitetu Poparcia, przywitała zebranych słowami: „Jestem bardzo szczęśliwa, jednocześnie wzruszona, że mogę przed tak licznym gremium wystąpić (…) Chciałabym zabrać głos w imieniu zarówno Trójmiejskiego Komitetu Poparcia dla Jarosława Kaczyńskiego na urząd Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, jak również w imieniu innych komitetów lokalnych naszego regionu”.
Na spotkanie przybyli członkowie komitetu: stoczniowcy, portowcy, rybacy, świat artystyczny, lekarze, profesorowie, przedsiębiorcy prywatni. Stawiła się również niezwykle liczna delegacja NSZZ „Solidarność” ze Stoczni Gdańskiej. Stoczniowcy wysoko unosili dziesięć flag z napisem: „Solidarność”. Wśród tumów był również ks. Prałat Henryk Jankowski.
„Jest tu atmosfera, która przypomina sierpień 1980 r.” – mówiła Kubasiewicz-Hou
ée - „Są tu obecni państwo Gwiazdowie”. „Proszę spojrzeć na tych młodych ludzi” – kontynuowała, wskazując na tłum, i opowiedziała zebranym swoją rozmowę ze studentką trzeciego roku medycyny: „Powiedziała mi, że będzie głosować na Jarosława Kaczyńskiego bo to jest jedyny kandydat, który gwarantuje rozwój dla kraju, a szczególnie dla ludzi młodych, którzy wkraczają w życie”.
Wspomniała również o ankiecie przeprowadzonej przez Trójmiejski Komitet Poparcia. Respondenci mieli odpowiedzieć w niej na pytanie, dlaczego głosują na Jarosława Kaczyńskiego. Z ankiety wynikało, że powody są zbliżone - Jarosław Kaczyński jest człowiekiem, który zadba o niepodległość, stabilność i dobrobyt Polski. „Polsce grozi utrata niepodległości. Po tym, jak zachował się rząd po katastrofie smoleńskiej, jest to sprawa ewidentna” - powiedziała.
Następnie głos zabrał Marek Czachor, specjalista fizyki kwantowej, profesor i wykładowca. „Mam nadzieję, że wygramy w pierwszej turze” – rozpoczął, zbierając burzę oklasków.
Swoje przemówienie skierował przede wszystkim do ludzi młodych. „Po pierwsze: nie dajcie sobie wmówić, że Polska to jest ta brzydka panna na wydaniu, która nie jest interesująca i musi się zgodzić na to, co jej dają” - porównywał - „To jest piękny kraj, który ma dużo osiągnięć (...) Najbardziej znanym naukowcem na świecie jest aktualnie Polak” - podkreślił - „Nie musimy mieć żadnych kompleksów i należy głosować na polityków, którzy nie mają kompleksów”.
Mówiąc o konformizmie młodych ludzi, wykazywał, że dzisiejsza młodzież boi się jedynej rzeczy: obciachu. „Każdy prawdziwy bunt jest obciachem, gdyż trzeba pójść drogą wolności, pod prąd” – mówił. Nawoływał jednocześnie, aby nikt z młodych nie bał się iść pod prąd, aby młodzi nie wykonywali odruchów stadnych w stylu słynnej akcji Platformy Obywatelskiej: „zabierz babci dowód”.
„Namawiam was, żebyście się zbuntowali” - zakończył - „Żebyście samodzielnie podeszli do problemu, żebyście w tych wyborach zagłosowali tak, jak wam to mówi wasze rozeznanie”.
Na scenie pojawił się również Andrzej Gwiazda. „Od 30 lat nie możemy zakończyć tej walki” - powiedział - „Bardzo miło jest widzieć, że jest nas tylu. To napawa otuchą (...) Nadszedł czas, żeby wszyscy ci, którzy chcą, żeby Polska była najważniejsza, kontaktowali się ze sobą częściej”.
Gwiazda mówił o błogosławionym ks. Jerzym Popiełuszce, prosił, żebyśmy zwrócili się do niego w modlitwie o pomoc, żebyśmy szczególną modlitwą otaczali również tych, którzy dary Ducha Świętego zamienili na ekran telewizyjny.
„Miejmy nadzieje, że za wstawiennictwem błogosławionego ks. Jerzego Popiełuszki Duch Święty spojrzy na nas przychylniej (...) Módlmy się o wygranie Jarosława Kaczyńskiego w pierwszej turze”.
Jacek Kurski, przemawiający bezpośrednio po Andrzeju Gwieździe, rozpoczął słowami: „Mówi się, że Gdańsk i Pomorze jest bastionem Platformy Obywatelskiej, ale ja tu widzę co innego”. W odpowiedzi ludzie zaczęli skandować: „tu jest Polska!”
„Tu jest Polska, bo tu jest z nami Jarosław Kaczyński, który jest wielkim przyjacielem Gdańska i Pomorza. Dowiódł tego nie tylko poprzez strajki, ale również jako premier – Stocznia Gdańska ocalała dzięki rządom Jarosława Kaczyńskiego” – powiedział. Wspomniał również o centrum medycznym, na którego budowę rząd Jarosława Kaczyńskiego przeznaczył 500 mln zł, a które – poprzez politykę Platformy Obywatelskiej – nie zostanie doprowadzone do końca. Podobnie rzecz się ma z autostradą A1 – nie będzie skończona na Euro 2012. „Ten, kto był dobrym premierem, będzie też dobrym prezydentem” – mówił – „Pokażmy jedno: naród potrafił przewartościować ocenę Lecha Kaczyńskiego. Tak samo możemy przewartościować ocenę Jarosława Kaczyńskiego, na pozytywną i prawdziwą. Przekonamy się o tym już pojutrze”.
Zapowiedzianemu Jarosławowi Kaczyńskiemu odśpiewano sto lat.
Janusz Śniadek, przewodniczący NSZZ „Solidarność”, który głos zabrał przed wejściem kandydata na scenę, do odśpiewanego sto lat postanowił dołączyć życzenia urodzinowe dla premiera. „Dzieje się to w przededniu 30 rocznicy narodzin „Solidarności” – mówił – „To z powodu tej rocznicy ogłosiliśmy ten rok rokiem NSZZ „Solidarność”. Chcemy przypomnieć wszystkim, czym jest „Solidarność”. Jest jedna „Solidarność”, nie zabił jej Jaruzelski, nie pokonano jej w stanie wojennym, za „Solidarność" ks. Jerzy Popiełuszko oddał życie, dlatego proszę was gorąco, nie zabijajcie żadnej solidarności (…) Solidarność to wolna Polska, to upadek muru berlińskiego, to upadek sowieckiego imperium – spełnienie naszych marzeń (…) Solidarność to wymiar wolności”.
Śniadek przypominał, że „Solidarność” poparła śp. Lecha Kaczyńskiego i jego program Polski Solidarnej. Przypomniał również słowa Popiełuszki - zło dobrem zwyciężaj. „Zwyciężanie dobrem znaczy stać w obronie prawdy. Musimy mówić prawdę o dzisiejszej Polsce, bo Polska to nie tylko zielona wyspa na morzu recesji, jak pokazuje nam rząd Tuska”.
„Za parę dni będziemy dawali świadectwo tego, jak kochamy Polskę, jakiej Polski chcemy, o jakiej marzymy. Głosujmy na Jarosława, głosujmy na Polskę”.
Po wystąpieniu Śniadka na scenie pojawił się kandydat na urząd Prezydenta RP. Wejściu Jarosława Kaczyńskiego towarzyszył nie tylko tradycyjny już polonez z filmu pt.: "Pan Tadeusz". Zza chmur wyszło również słońce, które nie opuszczało zgromadzonych aż do zakończenia wiecu. Kaczyński podziękował za odśpiewanie sto lat, przypominając jednocześnie, że dziś mija również 61 rocznica urodzin jego śp. brata – Lecha Kaczyńskiego. Poprosił zebranych o chwilę ciszy.
„Kończy się ta tura wyborów” – mówił – „Odwiedzałem wiele polskich miast, miasteczek (…) rozmawiałem z bardzo wieloma ludźmi. Nie przez przypadek kończę tutaj, w Gdańsku, w stolicy „Solidarności”, bo być stolicą „Solidarności" to być stolicą wolności”.
Kaczyński wypowiedział parę słów o tym, o czym Polacy marzą. „Jestem głęboko przekonany, że wiele milionów Polaków, ogromna większość Polaków, wszyscy Polacy marzą o tym, by żyć w państwie dostatnim, rozwijającym się, docenianym, w którym istnieją równe szanse, istnieje sprawiedliwość (…) Polacy bardzo pragną, aby nasze życie publiczne wyszło z fazy, w której znalazło się przed paroma laty”.
Zdaniem kandydata Polacy nie chcą brutalnych słów, kłótni. Chcą, żeby dyskusja nie zmieniała się w awantury. „Polacy chcą, żeby to się wreszcie skończyło i mają rację. Mają rację, bo droga do sukcesu zależy w ogromnej mierze od tego, jak będzie wyglądało nasze życie publiczne. Od postawy rządzących zależy to, czy za 10 lat będziemy mogli powiedzieć, że to wielkie przesłanie solidarnościowe, społeczne zostało spełnione. Nie możemy tak powiedzieć o przesłaniach sprzed 30 lat – tych dotyczących biedy i niesprawiedliwości społecznej”.
„My wszyscy Polacy mamy prawo liczyć na to, że polskie państwo rozwiąże problemy społeczne, których nie da się rozwiązać przez jednostki. One nie zajmą się publiczną służbą zdrowia, nie wybudują autostrad. Musimy rozpocząć w Polce coś zupełnie nowego, nowy początek. Solidarność XXI w. (…) Wyciągam dłoń, a chociaż jest ona ciągle odtrącana i padają słowa, jakie nie powinny paść, ta ręka jest ciągle wyciągnięta”.
„Powinniśmy zwyciężyć po to, żeby Polska mogła za 10 lat mówić o swoim wielkim sukcesie (…) Jeśli zwyciężymy to będzie wielka szansa na to wszystko, o czym ludzie niemłodego już dziś pokolenia 30 lat temu marzyli. Mam nadzieję, że tak będzie, ale już pojutrze powiemy sobie wszyscy nawzajem, czy jesteśmy bliżej, czy dalej od tego celu (…) Prawo do głosowania to fundament demokracji. Umacniajmy ten fundament dla dobra Rzeczypospolitej Polskiej”.
Tłum zaczął skandować imię kandydata. „Moje imię w zdrobnieniu staje się dziś symbolem sprawiedliwej Polski – dziękuję za to bardzo. Chociaż nie zasłużyłem, proszę o poparcie (...) To za dużo, żeby moje imię tyle symbolizowało, ale prezydentem mogę być nie najgorszym”.
Wokół sceny rozstawiono transparenty z napisem: „Bóg, Honor, Ojczyzna”, spontanicznie odśpiewano hymn, wręczono Kaczyńskiemu koszulkę z napisem "Polska jest najważniejsza". Na sam koniec wiecu wystąpił również Paweł Poncyliusz. Poseł, upodobniony do Garego Coopera, odsłonił plakat z jego wizerunkiem nawiązujący do wyborów z 4 czerwca 1989 r.
Atmosfera ostatniej konwencji pierwszej tury kandydata na urząd Prezydenta RP była wyjątkowo ciepła. Jarosław Kaczyński nie krył zadowolenia ze spotkania zorganizowanego w tak istotnym dla historii Polski miejscu, a zgromadzeni na placu ludzie z dużą sympatią przyjęli kandydata.
Magdalena Żuraw